Windows na Maku

W teorii, instalacja Windows na komputerze od Apple nie powinna sprawiać większego kłopotu. Uruchamiamy dedykowane do tego celu narzędzie o nazwie Boot Camp, tworzymy partycję, restartujemy system i wgrywamy Windows z płyty jak na zwykłym PC. Schody pojawiają się jednak wtedy, gdy próbujemy to zrobić na iMacu albo Macbooku, który z jakiegoś powodu nie ma napędu DVD.

iMac na którym niedawno instalowałem macOS Sierra jest w pewnym sensie jedyny w swoim rodzaju. Jego czytnik DVD został odłączony od płyty głównej, a kabel z wtyczką SATA i zasilaniem wyprowadzony na zewnątrz obudowy, tak by umożliwić podpięcie drugiego dysku. Dzięki tej przeróbce, cały oryginalny dysk talerzowy miał być przeznaczony na macOS, natomiast dodatkowy SSD wyłącznie na Windows. Małżeństwo idealne w całkowitej separacji.

Z czym do ludzi:

  • iMac 27″ z końca 2009 roku (symbol iMac11,1)
  • na dysku wewnętrznym zainstalowany system macOS Sierra 10.12.6
  • w miejscu napędu DVD podłączony dysk SSD 240GB
  • nadzieja na uruchomienie Windows 10

Pierwsza przeszkoda

Boot Camp z Sierry miał w głębokim poważaniu fakt, że w systemie nie rozpoznano napędu DVD. Kierując się symbolem komputera, uznał że czytnik musi być i już, a wyświetlany komunikat o braku płyty z instalatorem Windows w zasadzie na samym początku przekreślił powodzenie całej operacji.

Naturalnie, zwykłe zamontowanie obrazu ISO w systemie nie wystarczyło do oszukania Boot Campa. W internecie znalazłem jednak dwa obiecujące sposoby obejścia problemu, z których pierwszy polegał po prostu na stworzeniu wirtualnego napędu przy pomocy DAEMON Tools. Nie chcąc iść na łatwiznę, wybrałem sposób drugi:

  1. skopiowałem aplikację „Boot Camp Assistant.app” z /Applications/Utilities na pulpit (pliki w /Applications są tylko do odczytu)
  2. w pliku Info.plist znadującym się w podkatalogu Contents zmieniłem nazwę klucza „PreUSBBootSupportedModels” na „USBBootSupportedModels” i dopisałem do listy nowy ciąg z symbolem „iMac11,1”
<key>USBBootSupportedModels</key>
<array>
  <string>MacBook7,1</string>
  <string>MacBookAir3,2</string>
  <string>MacBookPro8,3</string>
  <string>MacPro5,1</string>
  <string>Macmini4,1</string>
  <string>iMac12,2</string>
  <string>iMac11,1</string>
</array>

Po tej magicznej sztuczce, Boot Camp uruchomiony z pulpitu przestał wymagać płyty z Windows i jednocześnie pozwolił na utworzenie startowego pendrive z obrazu ISO.

Firmware nie oszukasz

Po przygotowaniu pendrive z Windows 10 i założeniu na dysku SSD partycji „BOOTCAMP”, iMac się zrestartował i po chwili… wyświetlił komunikat o braku napędu startowego. Okazało się, że w modelach z napędem DVD (nawet jeżeli jest fizycznie odpięty) wbudowany firmware nie pozwala na uruchomienie instalatora Windows z USB z poziomu Boot Camp. Można co prawda próbować go zaktualizować ze strony Apple, ale osoby które to robiły twierdzą, że nie ma to żadnego wpływu na powyższą blokadę.

Spróbowałem więc inaczej. Uruchomiłem komputer z wciśniętym klawiszem Option i wybrałem z listy urządzeń startowych dysk USB. O dziwo iMac nie protestował i pozwolił na rozpoczęcie instalacji. Ze względu jednak na fakt, że działała ona teraz w trybie EFI, partycja założona wcześniej przez Boot Camp okazała się niewystarczająca i trzeba było ponownie sformatować dysk SSD.

Windows 10 zainstalował się bezproblemowo. Po restarcie, wstępnym skonfigurowaniu i założeniu konta administratora, rozpoczął się pierwszy proces aktualizacji. System wyświetlił komunikat o pobieraniu nowego sterownika karty graficznej, po czym… wyłączył się monitor.

Ciemność widzę

Z jakiegoś powodu, Windows nie lubi karty graficznej Radeon 4850 w iMacach z 2009 roku. To uczucie jest na tyle silne, że każda próba instalacji nowych sterowników kończy się utratą obrazu. Nawet instalacja Windows 7 z płyty przy pomocy Boot Campa może się nie powieść, jeśli nie przygotujemy wcześniej pendrive ze specjalnie przygotowaną paczką sterowników.

Spróbowałem więc zainstalować ponownie Windows 10, tym razem z odłączonym kablem od internetu i rozpocząłem poszukiwania działających driverów. Program instalacyjny z oprogramowaniem Boot Camp wyświetlił tylko komunikat, że nie wspiera nic powyżej Windows 7. Sterowniki do ATI z jednego z podkatalogów nie zadziałały. Najnowsze sterowniki ze strony ATI poinformowały, że nie zainstalują się bez dostępu do internetu. Inne sterowniki od ATI, przeznaczone rzekomo specjalnie do iMaców z 2009 roku też nie dawały sobie rady i ekran gasnął w momencie ich inicjalizacji.

Opcja używania Windows bez dostępu do internetu albo z wyłączonymi aktualizacjami i jednocześnie na domyślnym sterowniku karty graficznej od Microsoft nie wchodziła w grę.

Nie kijem go to pałą

Trzeba było pożegnać się z Windows 10 i spróbować czegoś starszego. Zacząłem od obrazu Windows 8, jednak pendrive startowy nie był widoczny ani pod Boot Campem ani w trybie EFI. Obraz z Windows 7? Efekt identyczny – brak możliwości uruchomienia instalatora.

W internecie natrafiłem na sposób, polegający na wgraniu Windows przy pomocy maszyny wirtualnej VMware. Zamiast wirtualnego dysku miało się wskazywać fizyczną partycję, dzięki czemu instalator kopiował pliki od razu we właściwe miejsce. Później, taki dysk nadawał się do uruchamiania systemu bezpośrednio z menu wyboru urządzeń startowych iMaca.

Rozwiązanie było genialne w swojej prostocie, dlatego też nie wahając się ani chwili, postąpiłem inaczej:

  1. ponownie sformatowałem dysk SSD przy pomocy Boot Campa
  2. odpiąłem dysk SSD od iMaca i podłączyłem do stacjonarnego PC jako jedyny napęd w systemie
  3. uruchomiłem PC z pendrive z Windows 7 w trybie legacy
  4. włączyłem instalację Windows 7 i wybrałem jako miejsce docelowe partycję BOOTCAMP (trzeba było jeszcze ją przeformatować z FAT32 na NTFS)
  5. w momencie, gdy instalator pierwszy raz zrestartował PC, odpiąłem dysk i podłączyłem go ponownie do iMaca
  6. dokończyłem instalację Windows na iMacu, bezpośrednio z SSD (wszystkie pliki kopiują się na dysk podczas pierwszej fazy i pendrive nie jest już później potrzebny)

Jeszcze jeden krok

Wgrany w powyższy sposób system działał bez zarzutu. Oprogramowanie Boot Camp zainstalowało się bez sprzeciwu, wszystkie urządzenia od bluetooth po kamerę iSight zostały rozpoznane. Sterowniki do karty graficznej Radeon również funkcjonowały poprawnie.

Pozostało więc na koniec spróbować uruchomić upgrade do Windows 10 przy pomocy Windows Media Creation Tool. Operacja przebiegła pomyślnie i po kolejnym restarcie iMac uruchomił się w najnowszej wersji systemu.

Podsumowując, korzystanie z Windows 10 na iMacu z 2009 roku jest możliwe, pomimo że nie jest oficjalnie wspierane przez Apple. Trzeba się jednak pogodzić z tym, że czysta instalacja będzie miała najprawdopodobniej problemy ze sterownikami do karty graficznej. Te same sterowniki zainstalowane wcześniej na Windows 7 funkcjonują poprawnie po upgrade.


Opublikowano

w

przez

Tagi:

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *